3-04-19
Powiat chojnicki. `Dziś w jeziorze nie ma ryb i ludzie muszą ich szukać w innych miejscach i kupować mrożone ryby z Chin”
Jak pogodzić rybaków, konsumentów
i „rabusia” którym jest kormoran?

Odpowiedzi na te i inne pytania szukali w poniedziałek (1.04) w Chojnicach prelegenci i goście konferencji „Kormorany - wyzwanie czasu”. Konferencja trwała cztery godziny.


Sprawa kormoranów jest tematem gorącym od jakiegoś czasu. Zdaniem wicestarosty ptaki te pustoszą nasze zbiorniki wodne.   |  fot. arch.

Głos zabrali m.in. dr Szymon Bzoma z grupy badawczej ptaków wodnych Kuling, Piotr Traczuk z Instytutu Rybactwa Śródlądowego, a także przedstawiciele parków i innych instytucji. Wicestaroście Mariuszowi Paluchowi, który w pamięci utkwiło wystąpienie komandora Krzysztofa Pestki z ChKŻ.

- Krzysztof Pestka jest rybakiem z dziada pradziada, myśliwym i przyrodnikiem i to on przywołał czasy, kiedy był dzieckiem i dziadek oraz ojciec pokazywali mu pojedyncze sztuki kormoranów na Jeziorze Charzykowskim i mówiono mu, że kormoran to jest łobuz, który wyjada ryby.- Dziś jest tyle kormoranów, że są od ich odchodów popalone krzewy i drzewa, a miejsca te śmierdzą – mówi Mariusz Paluch, który kormorany nazywa „rabusiami”. I dodaje:

- Kiedyś ludzie przyjeżdżali z miasta i ustawiali się po ryby w kolejce do rybaków, a dziś w jeziorze nie ma ryb i ludzie muszą ich szukać w innych miejscach i kupować mrożone ryby z Chin.

Mariusz Paluch przekazał też, że swego czasu środowiska zainteresowane tym tematem wypracowały już dyrektywy i opracowały gotowy plan, aby mieć wpływ na to co robi kormoran i aby gospodarka w tym temacie była zrównoważona.

- Te dyrektywy trafiły do ministerstwa i gdzieś utknęły – mówi Paluch i podkreśla, że chciałby aby w naszym regionie powstało w przyszłości łowisko specjalne.

Teraz starostwo powiatowe w Chojnicach zwróci się do Instytutu Rybactwa Śródlądowego o wypracowanie odpowiedzi na trzy pytania: - Jakie łowisko i jaki zbiornik musiałby powstać w naszym rejonie i jakie warunki trzeba spełnić, aby zadowolić środowisko wędkarzy. Jakie czynności trzeba wykonać, aby pomóc gospodarstwu rybackiemu i związkom wędkarskim, aby w naszym regionie wróciły ryby i co zrobić, aby w naszym kraju i w Europie powrócić do zrównoważonej gospodarki rybackiej, aby znów mieć wolny i swobodny dostęp do ryb łowionych w Polsce i w Europie – mówi Paluch. - Może pojedziemy nawet z tym tematem do Brukseli, by Unia Europejska uregulowała tę sytuację.

(olo)

 





Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.