12-05-18
Powiat chojnicki. Egzaminy na prawo jazdy w Chojnicach
70 km/h przy byłej chojnickiej giełdzie?
Wszystko możliwe, bo trzeba spełnić wymogi

Udało się wstępnie wytypować odcinek drogi w Chojnicach, po którym będzie można jechać do 70 km/h. To konieczność, by można było przeprowadzać egzaminy dla przyszłych kierowców.


Leszek Zawadzki   |  fot. (arch)

Decyzja, że w Chojnicach będzie można zdawać na prawo jazdy już zapadła, teraz trwają „przymiarki” do różnych rozwiązań. Jednym z wymogów jest podwyższenie prędkości do 70 km/h. Na jedną z propozycji - ulicę Człuchowską (od Agro Ursusu w stronę Topoli) nie było zgody ze strony miasta. O szczegóły zapytaliśmy Leszka Zawadzkiego, który jak sam dodaje, o utworzenie miejsca egzaminów w Chojnicach zabiega od 2004 roku, a sam prowadził wiele lat ośrodek  szkolący przyszłych kierowców.

- Czy udało się znaleźć odcinek drogi w obrębie miasta, który spełniałby wymogi jazdy do 70 km/h. Obecnie takiego w mieście nie ma i czy będzie to bezpieczne.

- Troszkę jest mi przykro, że mimo że chodzę przy tym temacie od 2004 roku, dzieje się to trochę za moimi plecami. Teraz temat na moją prośbę poruszyliśmy na ostatniej komisji infrastruktury i transportu w powiecie. Starostwo porozumiewało się w sprawie podniesienia prędkości na różnych odcinkach z urzędem miejskim. Nie było zgody na ul. Człuchowską, ale pojawiła się ulica Gdańska – od miejsca, gdzie ma być PORD w obie strony na pewnym odcinku. Sam szukałem również innych bezpiecznych miejsc, uważam, że mogłaby to być też „wylotówka” na Kościerskiej, gdzie jest bezpiecznie, są szerokie chodniki. Sprawa jest otwarta, zobaczymy.

- Zdania są podzielone, ja też mam w tej kwestii podobne obawy, czy kursanci nauczą się w Chojnicach jeździć? Co pan, osoba doświadczona w tym temacie, uważa.

- Absolwent obojętniej jakiej szkoły po jej ukończeniu jest biernym fachowcem i dopiero po tym, jak pójdzie do pracy, wszystkiego w praktyce się nauczy. Tu jest podobnie. Każdy z kierowców, nawet po zdaniu egzaminów w Warszawie, ma obowiązek się dokształcać. A szczerze, kto po zdaniu na prawo jazdy dalej się doszkala i przypomina przepisy? Niewiele osób. Druga kwestia - przychodzi kursant w maju, zdaje w sierpniu, a jazdy jesienią czy zimą w śniegu dopiero nauczy się w praktyce sam. Obojętnie gdzie będzie ktoś zdawał, to i tak potrzebuje praktyki. A przede wszystkim musi myśleć za kierownicą. Kierowców zachęcam do doszkalania i aktualizowania wiedzy, tylko nie z takich tanich książeczek z kiosku, bo jest tam dużo błędów interpretacyjnych.

-  Czy słuszne są kolejne obawy, że w Chojnicach "eLki" sparaliżują centrum miasta, szczególnie w okolicach rond?

- Nie ma tutaj dużych obaw. Na pewno instruktorzy i egzaminatorzy nie będą wybierali dla przyszłych kierowców godzin szczytu, bo nie będą chcieli sami stać w korkach, tylko jeździć. Myślę, że będą kierowali się na obrzeża miasta. A muszę powiedzieć, że są w Chojnicach właśnie na obrzeżach takie miejsca, gdzie instruktorzy będą mogli „kosić” zdających kandydatów. Więc nie będzie wcale tak łatwo, jak niektórzy uważają.

(olo)

 





Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.