2-10-20
Powiat chojnicki. Po remoncie i odbiorach. Hospicjum kontra COVID
Chojnickie hospicjum fundacji Palium
od dwóch tygodni ponownie otwarte na pacjentów
Po dziewięciu miesiącach od tragicznego w skutkach pożaru w chojnickim hospicjum, placówkę ponownie otworzono dla pacjentów. - Spełniamy wszystkie wymogi. Te przeciwpożarowe są teraz takie, jak w ośrodkach, które mają ponad 100 łóżek - mówi Barbara Bonna.
Do pożaru w hospicjum doszło 6 stycznia w nocy. Wskutek zdarzenia zmarły cztery osoby, a 20 trafiło do szpitala w Chojnicach i Człuchowie. Później szukano im innych ośrodków, gdzie uzyskiwali opiekę, najczęściej, paliatywną. | fot. ilustracyjne
Po remoncie i odbiorach
Obecnie ośrodek przy ulicy Strzeleckiej, jest już po gruntownym remoncie. Zamontowano także nowoczesny system antypożarowy, którego jeszcze w styczniu tego roku tam nie było. - Doprowadziliśmy obiekt do stanu sprzed pożaru. Zamontowaliśmy instalację przeciwpożarową, razem z klapami dymowymi, wydzieleniem klatki schodowej z oddymianiem i stref. To wszystko co musi być w obiektach powyżej 100 łóżek, jest teraz w naszym obiekcie. Wszystko co było w zaleceniach, wykonaliśmy - mówi Barbara Bonna.
Odnowiony budynek pozytywnie przeszedł weryfikację przez służby. W dniu 14 września fundacja uzyskała zgodę na użytkowanie pomieszczeń - Na kontroli był sanepid, była straż pożarna, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, Narodowy Fundusz Zdrowia. Ten ostatni weryfikował np. czy faktycznie spełniamy wszystkie wymogi, które deklarowaliśmy, jeśli chodzi o zasób sprzętowy i osoby. Opinia końcowa była pozytywna i od 17 września już normalnie działamy, z pacjentami - informuje dyrektorka fundacji Palium.
W hospicjum jest 27 łóżek. Sale są jedno osobowe. - Jeśli byłaby taka potrzeba jesteśmy przygotowani by w salach zrobić dostawki, bo tu są pacjenci, którym ciężko odmówić przyjęcia. Bywa więc, że czasem jest ich trochę więcej - informuje Bonna.
Hospicjum kontra COVID
Ze względu na specyfikę ośrodka i stan pacjentów, którzy w nim przebywają, placówka medyczna otworzyła się w innym niż wcześniej reżimie. Wykluczone są na przykład jakiekolwiek odwiedziny. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 1 września, wszyscy pacjenci przyjmowani do hospicjum muszą obowiązkowo mieć wykonane badania w kierunku wirusa COVID-19 SARS- CoV-2. - W tej chwili działamy tak, że rodziny, pacjenci zgłaszają chęć pobytu w hospicjum. Przynoszą skierowanie. My, jako hospicjum zgłaszamy ich do sanepidu, że takie przyjęcie będzie miało miejsce. Wówczas sanepid, w zależności od kondycji pacjenta, albo wysyła do niego covidową karetkę, albo kieruje go do punktu drive-thru na badanie. Jak wynik jest negatywny to oczywiście przyjmujemy daną osobę. Mówię rzecz jasna o pacjentach, którzy przychodzą do nas z domów, nie ze szpitala - opowiada Barbara Bonna.
Placówka musiała zmienić także system zabierania przez rodziny brudnych rzeczy i przynoszenia czystych. Te czynności odbywają się dwa razy w tygodniu w konkretnych godzinach. Wyznaczony został do tego konkretny wiatrołap. - Rodziny zostawiają w nim podpisane paczki z rzeczami. Po godz. 17.00 włączamy w tym pomieszczeniu ozonator, który niedawno zakupiliśmy by ewentualne przeniesienie wirusa na tych rzeczach wykluczyć - wyjaśnia dyrektorka. Osoby udające się do administracji natomiast muszą przejść przez maty dezynfekcyjne. Do biur, wchodzi się pojedynczo.
- Poza tym rękawiczki, maski, środki dezynfekcyjne. Cały personel i wszyscy wchodzący mają też wykonywany pomiar temperatury, bo to czy ją mam czy nie, to odczucie subiektywne. Personel oczywiście też jest świadomy tego, że jeżeli czują się dyskomfortowo i ewentualnie mogą mieć jakieś objawy przeziębienia żeby to zgłaszać. Nasz pacjent jest szczególnie wrażliwy, dlatego jeśli chodzi o reżim sanitarny, nie ma u nas żadnych ulg - zaznacza lekarka.
Nikogo nie zwolniono
Podczas rozmowy z Barbarą Bonną, zapytaliśmy o koszt przeprowadzonego remontu oraz o planowane kilka miesięcy temu grupowe zwolnienia. Dyrektorka przyznaje, że nie jest w stanie w tej chwili powiedzieć ile kosztował remont. Wszystkie koszta zostaną dopiero podliczone po zakupie i wymianie drzwiczek beziskrowych w jednej z kotłowni. Przyznaje jednak, że „pieniądze się kończą”. - Od stycznia wypłacane są wszystkie wynagrodzenia i inne świadczenia, związane np. z usługą zdrowotną.
- Wypłacamy je systematycznie mimo braku dopływu pieniędzy przez okres dziewięciu miesięcy, kiedy hospicjum nie działało. To bardzo długo, zarówno dla fundacji, ośrodka, personelu i pacjentów. Co do grupowych zwolnień, lekarka potwierdza, że została wdrożona taka procedura, jednak się z niej wycofano. Zwolniły się natomiast dwie osoby. W dniu otwarcia się placówki skład personelu był już jednak uzupełniony.
Anna Zajkowska
Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.