6-11-22
Gm. Czarna Woda. ZDJĘCIA
GM. CZARNA WODA. Interwencja mieszkańca - ujawniono zanieczyszczenie Wdy



"W dniu dzisiejszym wybrałem się jak to mam w zwyczaju z aparatem nad naszą piękną rzekę. Będąc na polu namiotowym u p. Tadzia zauważyłem płynące rzeką puszki od ŻUBRA + kilka od SPECJALA (przy lewym brzegu czyli od strony zakładu). Długo się nie zastanawiając poszedłem w górę rzeki prawym brzegiem, by zobaczyć co się dzieje. Obserwując działki na drugim brzegu zauważyłem puszki, które zostały w zaroślach oraz w tzw. cofkach. Na działkach w tym momencie przebywała tylko jedna osoba, która robiła zapewne jesienne porządki przy domku. Sam domek z kolei usytuowany był na wysokości miejsca, w którym swój początek miał „puszkowy szlak”.
 
Chwilę później na działkach pojawiło się jeszcze kilka osób w tym dwóch bardzo sympatycznych panów. Długo się nie zastanawiając poszedłem mostem na drugi brzeg, gdzie wspomniani już panowie pomogli mi wydobyć kilka z zalegających aluminiowych pamiątek, które jakiś bezmózg postanowił „ofiarować” przyrodzie. Pozostałe niestety spłynęły w dół rzeki (myślę, że w sumie w rzece wylądowało ok 20-25 puszek). Cała sytuacja nie dawała mi spokoju i pomimo kończącego się dnia postanowiłem wskoczyć w kajak i zebrać to, co jeszcze nie utonęło. Śmieci z rzeki oraz kajakarni zostawiłem oczywiście tam gdzie ich miejsce.

Krew w człowieku się gotuje gdy jest świadkiem czegoś takiego. Jakim imbecylem trzeba być, żeby puszki opróżnione z wielką przyjemnością na działce wrzucić do rzeki zamiast zabrać ze sobą i pozostawić chociażby w worku przy pierwszym lepszym śmietniku. Niestety ludzi postępujących w opisany przeze mnie sposób trudno podejrzewać o posiadanie więcej niż jednego neurona w łepetynie . Mam nadzieję, że moje wywody dzięki UDOSTĘPNIANIU posta dotrą do wszystkich debili postępujących w podobny sposób (ze szczególnym uwzględnieniem osoby odpowiedzialnej za dzisiejszą utylizację aluminium w rzece) co pozwoli im w końcu dojść do wniosku, że faktycznie lepiej i mniej obciachowo jest pozostawić śmieci w miejscach do tego przeznaczonych.

Na dołączonych zdjęciach uwieczniłem puszki zalegające w dole rzeki oraz miejsce, w którym zapewne wylądowały one w rzece. Jednocześnie obiecuję, że jeżeli kiedykolwiek uda mi się kogoś złapać na gorącym uczynku wyrzucającego puszki, 5-litrowe butelki wypełnione ślimakami („atrakcja” minionych wakacji) oraz inne rzeczy, przedmioty nie będące odpadami organicznymi do rzeki lub inne miejsca zielone z pewnością nie będę obojętny, a całą sprawę rozdmucham w taki sposób, że ewentualny winowajca z pewnością  SPALI SIĘ ZE WSTYDU O FINANSOWYCH KONSEKWENCJACH NIE WSPOMINAJĄC.

BARDZO PROSZĘ O UDOSTĘPNIANIE, NIECH OSOBA ODPOWIEDZIALNA ZA DZISIEJSZY CZYN (ORAZ KREATURY JEJ PODOBNE) WIEDZĄ, ŻE NIE MA SPOŁECZNEGO PRZYZWOLENIA NA TAKIE SYTUACJE, CZYNY. SZKODA, ŻE NIE ZŁAPAŁEM NIKOGO NA GORĄCYM UCZYNKU, JEDNAK POTRAFIĘ LOGICZNIE MYŚLEĆ I ŁĄCZYĆ FAKTY..." - napisał wczoraj (5.11) mieszkaniec na swoim profilu na FB.












 

 





Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.