2-06-25
Gm. Czersk. ZBIÓRKA
GM. CZERSK. `W jego oczach wciąż tli się iskra nadziei! Ratujcie naszego tatę!` Józef Ossowski - mieszkaniec Starej Juńczy (Sołectwo Gotelp) potrzebuje specjalistycznej rehabilitacji i leczenia
Jeszcze niedawno nosił worki zboża, karmił zwierzęta, naprawiał płoty i dumnie patrzył na swoje pole, które całe życie było jego drugim domem. Dziś, nie mówi, nie chodzi, leży przykuty do łóżka, z oczami pełnymi milczenia i bólu, którego nie potrafi wyrazić...
Nasz tata, najsilniejszy i najskromniejszy człowiek, jakiego poznałam, dzisiaj nie ma siły, by się poruszyć. Nigdy się nie skarżył na nic, nigdy nie prosił o nic dla siebie. Całe życie poświęcił dla innych, dla swojej rodziny, sąsiadów oraz swojego gospodarstwa. Zawsze pomocny i uśmiechnięty, z twardymi dłońmi i ciepłym sercem. Był opoką, nie tylko dla nas, ale i dla całej wioski. Aż przyszedł ten dzień. Pierwszy udar. Nagle wszystko się zatrzymało. Od tamtej pory nie było już powrotu do normalności. Były kolejne udary, kolejne dramaty, kolejne ciosy, z którymi próbujemy się mierzyć każdego dnia.
Dziś tata nie mówi. Jego ciało nie odpowiada, a lewa strona jest całkowicie sparaliżowana. Z trudem przełyka, ponieważ jego mięśnie zanikają. Oddech wspomaga rurka tracheostomijna. Każdy posiłek podawany jest przez PEG-a. My, jego dzieci, jesteśmy bezradni, choć robimy wszystko, by go uratować. Bo on nadal tam jest. W jego oczach jest jeszcze życie. Jest błysk, który mówi: „nie poddawajcie się”.

Zdecydowaliśmy się na jakiś krok, umieściliśmy tatę w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym w Bydgoszczy. To miejsce daje nadzieję. Tam nie patrzą tylko na chorobę, a widzą człowieka, który może jeszcze odzyskać cząstkę siebie. W tamtym miejscu codziennie ktoś walczy o to, by tata mógł choćby poruszyć ręką, wypowiedzieć pierwsze słowo, spojrzeć na nas nie tylko z bólem, ale i z nadzieją.
Udało nam się opłacić pierwszy miesiąc pobytu. Każda złotówka i grosz były wtedy warte więcej niż złoto. Ale nasze możliwości się kończą. A czas działa na naszą niekorzyść. Rehabilitacja nie może być przerywana. Każdy dzień bez ćwiczeń cofa to, co z takim trudem udało się osiągnąć. Dlatego prosimy o pomoc. Z całego serca, z najgłębszych pokładów ludzkiej bezsilności i miłości do ojca, prosimy o wsparcie.
Nigdy nie sądziłam, że będę musiała pisać takie słowa. Że będę musiała prosić obcych ludzi o pomoc, bo inaczej nie damy rady. Ale kiedy patrzę na tatę, który walczy, mimo niemocy, wiem, że nie mam prawa się poddać. Każda wpłata to dla nas nie tylko wsparcie finansowe. To też znak, że nie jesteśmy sami. Że ktoś tam po drugiej stronie wierzy, że życie Józefa jeszcze się nie skończyło. Że warto walczyć. Dziękujemy, za każdą złotówkę, każde udostępnienie, każde dobre słowo.
Rodzina Józefa
Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.