27-05-20
Gm. Czersk. WYWIAD
Krzysztof Przytarski wspomina 30 lat samorządu

Troszkę na luzie i trochę na poważnie. Przewodniczący rady miejskiej Krzysztof Przytarski wspomina 30 lat samorządu, z których przez 26 lat zasiadał w radzie. Co mu najbardziej zapadło w pamięci?

Jest Pan jedynym radnym, który praktycznie przez całe 30 lat, z wyjątkiem jednej kadencji, zasiadał w czerskiej radzie. Jak można Pana nazwać? Weteranem, dinozaurem czy raczej wciąż przodownikiem?

Mogę być nazywany dinozaurem, chociaż wcale się tak nie czuję. Czasami mam wrażenie, że swój „romans” z samorządem rozpocząłem dopiero niedawno. Obecna kadencja jest moją siódmą. Wiele osób było radnymi przez kilka kadencji: Henryk Sumionka – 6 kadencji, Stanisław Leszczyński, Ireneusz Bojanowski i Klemens Kiełpiński – 5, Lidia Kroplewska, Krzysztof Reszka i Maciej Bruski – zaczęli obecnie piątą kadencję. Jako ciekawostkę podam, iż ojciec Krzysztofa Reszki (Józef Reszka) i Macieja Bruskiego (Waldemar Bruski) też byli radnymi. Radnym był również mąż obecnej radnej Elwiry Bieszke-Binnebesel, Kazimierz Bieszke.

Jestem szóstym przewodniczącym rady, moi poprzednicy to: Piotr Ferens, Roman Ptach, Ireneusz Bojanowski, Krzysztof Sękielewski i Grzegorz Kobierowski.

Czym się różni dzisiejszy Krzysztof od Krzysia z początku lat dziewięćdziesiątych?

30 lat temu byłem 30-latkiem z głową pełną idei i marzeń. Pracowałem wtedy jako nauczyciel wychowania fizycznego w SP nr 1 w Czersku. Pamiętam, że kibicowało mi wtedy całe grono pedagogiczne i wiele innych osób, szczególnie podczas wyborów burmistrza Czerska (wtedy radni wybierali burmistrza). Zainteresowanie pracami rady było ogromne. Wszyscy skrupulatnie patrzyli nam „na ręce”. Jako młody człowiek, członek Solidarności (po pierwszych wolnych wyborach do parlamentu), byłem pełen optymizmu i nadziei. Niestety życie szybko zweryfikowało pewne wizje. To wszystko okazało się trudniejsze niż myślałem. Pierwsza kadencja była bardzo trudna, ponieważ praktycznie wszyscy uczyliśmy się nowej sytuacji. Z drugiej strony była też wtedy trochę taka „wolna amerykanka”. Wiele spraw było nieuregulowanych. Patrząc z perspektywy czasu wówczas brakowało radzie przepisów i „drogowskazów”. Pamiętam, że wtedy bardzo pomocni byli dwaj prawnicy, którzy byli radnymi – Władysław Rzepczyński i Krzysztof Szpręga.

Dzisiaj jest inaczej, ponieważ uregulowań mamy aż za dużo i często gubimy się w gąszczu przepisów. Kiedyś wiele spraw można było załatwić od ręki. Obecnie załatwienie czasami błahej sprawy trwa miesiącami, bo wymagają tego przepisy.

Minęło 30 lat, a przez ten czas nabrałem doświadczenia i dystansu do pewnych spraw. Jednak nie brakuje mi zapału do pracy, zwłaszcza wtedy, kiedy mogę pomóc innym. Dużo satysfakcji sprawia mi obserwacja zmieniającego i piękniejącego Czerska, jak i całej naszej Gminy. Mamy jeszcze dużo do zrobienia, ale jestem pełen optymizmu, kiedy patrzę na młodych ludzi obecnie pracujących na rzecz naszej społeczności w radzie miejskiej.

Przez czerską radę przewinęło się wielu wybrańców mieszkańców. Proszę podać trójkę, która zapadła Panu najbardziej w pamięci i krótko uzasadnić ten wybór.

Było wielu radnych, którzy włożyli ogromny wkład w rozwój naszego miasta i gminy i od których dużo się nauczyłem. Wymienić tylko trzech jest naprawdę bardzo trudno i byłoby to niesprawiedliwe wobec pozostałych, jakże wartościowych radnych. Wzorem jako radnego, a obecnie przewodniczącego rady, był dla mnie przewodniczący I kadencji śp. Piotr Ferens. Człowiek pełen charyzmy, merytoryczny i niezależny. W tamtych czasach, jako młody radny, zawsze mogłem liczyć na jego pomoc, wiedzę i doświadczenie.

Kiedyś bokobrody i wąsy, dziś idealnie przystrzyżony zarost i żel we włosach. Wcześniej zbyt duże marynarki, dziś ciuchy typu slim. Przez 30 lat moda się zmieniała. Którzy radni zawsze byli najlepiej ubrani?

Dobre pytanie. Nie chcę mówić o modzie damskiej, ponieważ zbytnio się na tym nie znam, jednak gdybym miał ocenić moim „amatorskim” okiem, to śmiem twierdzić, że panie zawsze były modnie i elegancko ubrane. Co do panów, to pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła, to Władysław Rzepczyński i jego charakterystyczne nakrycia głowy, a zwłaszcza kapelusze. A na hasło slim mogę odpowiedzieć tylko jedno – Piotr Kosobucki i Grzegorz Kobierowski.

Dziś komputer wszystko liczy. Jednak wcześniej tak nie było. Jak z punktu widzenia technicznego wyglądały sesje na początku lat 90-tych?

Zmieniło się bardzo dużo. Obecnie wszystkie materiały otrzymujemy w wersji elektronicznej na służbowe tablety. Pamiętam czasy, gdzie podczas jednej kadencji radni potrafili uzbierać kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt kilogramów makulatury. Mówię oczywiście o wszelkich dokumentach służbowych itd. Posiedzenia sesji rady w latach 90-tych były długie z przerwą obiadową (każdy płacił za siebie). Zazwyczaj chodziliśmy na obiady do „Pomorzanki”.

Dużo zmieniło się też w momencie, kiedy sesje zaczęły być nagrywane. Od tego momentu zauważyłem u wielu radnych większą aktywność na sesjach, każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Może to osąd niesprawiedliwy, ale to moje subiektywne zdanie.

Teraz, na koniec na poważnie. Jakie najważniejsze wyzwania stoją przed radą miejską w najbliższych miesiącach i latach?

Od początku obecnej kadencji minęło półtora roku. Nie chciałbym wracać do przeszłości, ale bardzo zależało mi jako przewodniczącemu na poprawie wizerunku całej gminy. Chodziło mi o poprawienie stosunków ze starostą, marszałkiem województwa, wojewodą i innymi instytucjami. To zadanie głównie spadło na burmistrza Przemysława Bieska-Talewskiego, który też traktował to jako jeden z priorytetów. Myślę, że w pełni udało się powrócić na normalne tory, ale wiem, że Pan burmistrz cały czas nad tym jeszcze pracuje. Co do przyszłości, jestem spokojny. Obecny burmistrz ma wiele planów i pomysłów, a my jako radni musimy go wspierać i ewentualnie podpowiadać i podsuwać kolejne propozycje. Najważniejsze dla mnie jest to, że obecnie zdobywamy wiele środków zewnętrznych i dzięki temu możemy realizować dużo inwestycji. Zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze ogrom pracy przed nami, ale jestem pewien, że damy radę.

Korzystając z okazji składam koleżankom i kolegom samorządowcom jak najlepsze życzenia. Życzę wiele sukcesów i zadowolenia z pracy na rzecz naszej małej ojczyzny.

UM w Czersku





Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.