11-08-21
Czersk. MLKS BOROWIAK CZERSK
Nie taką inaugurację sobie wymarzyliśmy,
ale wszystko przed nami!
MLKS Borowiak Czersk przegrał swój inauguracyjny mecz w IV lidze z Gedanią Gdańsk. Na stadionie Miejskim w Czersku zarówno gospodarzy, jak i gości wspierała spora grupa kibiców. Niestety Borowiak uległ Gedanii 0:2.
Trener Borowiaka Artur Papierowski po niedzielnym spotkaniu powiedział: „Moim zdaniem przede wszystkim zabrakło nam odrobiny szczęścia i doświadczenia na tym poziomie rozgrywkowym. Ważna jest teraz ciężka praca, rozwój, doskonalenie siebie czy zespołu oraz wyciągniecie wniosków. Musimy podnieść głowy do góry, przeszłości nie zmienimy a przyszłość możemy! W najbliższym tygodniu wyciągamy wnioski z niedzielnej porażki i bierzemy się do ciężkiej pracy. Runda jesienna jest długa, to była pierwsza kolejka, a przed nami jeszcze 19 spotkań!”
Adrian Pruszak, który już w 21 minucie spotkania musiał zastąpić kontuzjowanego Marka Kaszubowskiego również podkreślił, że Gedania jest doświadczonym zespołem na tym poziomie rozgrywek i było to widać na boisku. – Mieliśmy dobre fragmenty, ale nie stworzyliśmy sobie tylu dogodnych sytuacji, żeby wygrać.
Mecz rozpoczął się od ataku przyjezdnych. Już w trzeciej minucie gry oddali celny strzał na bramkę Borowiaka i wywalczyli sobie rzut rożny. Borowiak po rzucie rożnym przechwycił piłkę i szybkim atakiem dostał się pod pole karne przeciwników. Na czystej pozycji znalazł się Patryk Duda, jednak jego strzał został przyblokowany. W dalszej części spotkania Gedania wyraźnie zdominowała środek pola i kontrolowała przebieg meczu, stwarzając sobie liczne okazje do zmiany wyniku. Zespół z Czerska jednak dzielnie odpierał ataki przeciwników z Gdańska. To zaowocowało dobrą składną akcją całego zespołu w 23. minucie, gdy pomocnik prostopadłym podaniem posłał piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Gronowskiego. Niestety uderzenie naszego snajpera świetnie wybronił bramkarz gości. Co nie udało się Borowiakowi, to udało się Gedanii w 35. minucie. Lewy pomocnik gości próbował dośrodkować piłkę w pole karne. Jego dośrodkowanie zamieniło się w centrostrzał, który zaskoczył całą linię obrony wraz z bramkarzem. Do przerwy utrzymało się jednobramkowe prowadzenie Gedanii.
Od początku drugiej połowy Borowiak próbował przejąć inicjatywę. W 47. minucie mógł być remis. Piłka po strzale Patryka Wysieckiego zmierzała do siatki gości tuż przy krótszym słupku, jednak bramkarz piętą wybił ja na rzut rożny – zabrakło odrobiny szczęścia przy tym uderzeniu. Borowiak starał się odrobić straty, ale po dobrym fragmencie gry stracił drugiego gola. W 55. minucie sędzia podyktował rzut karny, który został zamieniony na gola. Wówczas Gedania oddała inicjatywę gospodarzom, przechodząc do gry z kontry. Wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie. Cieszy zaangażowanie, jakie w tym meczu pokazali nasi piłkarze oraz wysoka frekwencja. Dziękujemy kibicom, którzy mimo niekorzystnego wyniku przez całe spotkanie głośnym dopingiem wspierali nasz zespół.
Trener dodatkowo ma powody do zmartwień. Nie wiadomo kiedy do gry wróci Marek Kaszubowski. W trakcie spotkania doznał poważnego urazu kolana i prawdopodobnie czeka go dłuższa przerwa. Po wstępnej diagnozie stwierdzono uszkodzenie więzadeł pobocznych. Jeśli ta diagnoza się potwierdzi, to zawodnik Borowiaka Czersk może nawet pauzować całą rundę. Marku życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Borowiak – Kotłowski – Zabrocki (Szwoch 57’), Sylwestrzak, Narloch, Kaszubowski (Pruszak 22’), Nowaczyk, Wysiecki A., (Węckowski 87’), Leper (Kokoladze 65’), Duda, Wysiecki P., Gronowski (Wons 57’), – Gliniecki, Damrat.
MLKS BOROWIAK CZERSK
fot. nadesłane, czytelnik
Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.