21-09-19
Czersk. Borowiak jeszcze nie przegrał meczu
Nie ma mocnych w tym sezonie
na drużynę z Czerska


Borowiak jeszcze nie przegrał meczu, nie zatrzymał go również zespół z Nowej Cerkwi, który jest objawieniem rundy jesiennej A – klasy gr. III.

Piłkarze Borowiaka znów zafundowali swoim kibicom wielkie emocje i grad goli! Podopieczni trenera Artura Papierowskiego wygrali w środę z Nowi Nowa Cerkiew 4:2 (1:0). Borowiak zagrał ciekawy mecz, w którym potrafił podnieść się ze stanu 1:2 na 4:2! Zrobić coś takiego, w tak kryzysowej sytuacji, w jakiej byli czerszczanie – to naprawdę wielka rzecz.


Chociaż od początku rundy Borowiak nie przegrał w lidze jeszcze ani jednego spotkania, to za każdym razem ze względu na problemy kadrowe (kontuzje zawodników, praca) musi przystępować do meczu w odmiennym ustawieniu. W środę na rozgrzewce przedmeczowej kontuzji doznał kapitan – Marek Kaszubowski, którego wręcz z marszu musiał zastąpić Piotr Tuszkowski. Ze względu na uraz w kadrze zabrakło Kacpra Skowrońskego, a obowiązki służbowe nie pozwoliły zagrać Karolowi Kortasowi.

Od początku mecz nie układał się pod dyktando gospodarzy. Inicjatywę przejęli goście, którzy w jednej z pierwszych akcji obili futbolówką poprzeczkę bramki Borowiaka, a kilka minut później zdobyli bramkę, lecz sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej. Po 20 minutach spotkania w okolicy linii środkowej boiska piłkę otrzymał Patryk Duda, który w pełnym biegu minął czterech przeciwników i został sfaulowany w środkowej strefie, około 30 metrów od linii bramkowej. Do rzutu wolnego podszedł nie kto inny, jak Piotr Marach. Oddał mocne płaskie uderzenie, po którym piłka odbiła się od słupka bramki, do niczyjej futbolówki dobiegł Paweł Kołatka umieszczając ją w bramce. 1:0 dla gospodarzy! Poza tą sytuacją gra MLKS-u była szarpana, nie kleiła się. Jeszcze przed przerwą Borowiak miał szansę na podwyższenie wyniku, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem Patryk Duda trafił w słupek bramki.

Po zmianie stron Borowiak miał nie tylko walczyć o punkty, ale i o większą przychylność widowni urażonej jakością prezentowaną przez ostatnie 45 minut. Zadanie trudne, bo Nowa Cerkiew wysoko postawiła poprzeczkę, a od początku drugiej połowy jeszcze mocniej nacisnęła na gospodarzy. Podopieczni trenera Krzysztofa Wilka na drugą część meczu wyszli mocno zmotywowani, pewni siebie, a do tego z dużo większą wiarą w swoje możliwości. Zepchnięty do defensywy Borowiak nie wytrzymał napięcia i szybko stracił dwie bramki. Pierwszy gol niebywałej urody – uderzenie z rzutu wolnego w samo okienko bramki, 1:1. Druga bramka padła po dobrym zamknięciu dośrodkowania i Nowi Nowa Cerkiew w 56. minucie spotkania wyszli na prowadzenie 1:2. Borowiak znalazł się pod ścianą. Kibice jednak nie gwizdali, nie krytykowali piłkarzy i trenera. Dopingowali dalej. Czerszczanom wciąż brakowało płynności w grze. Próbowali zawiązać akcje, ale odbijali się od zdyscyplinowanego zespołu gości, jak od ściany. Około 60 minuty meczu sędzia podyktował rzut wolny dla gospodarzy, po którym zupełnie odmieniła się gra Borowiaka. Bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Piotr Marach, był to moment przełomowy, bo Borowiak uwierzył, że może jeszcze zwyciężyć. W 66. minucie trener wprowadził napastnika, którego wejście ożywiło poczynania ofensywne gospodarzy. Przez szczelną obronę gości udało się przedrzeć za sprawą jednego z najlepszych graczy Borowiaka – Patryka Dudy. Przebiegł on z piłką wzdłuż boiska, oddając uderzenie w kierunku bramki, ale trafił w bramkarza. Jednak dobitka wprowadzonego wcześniej Marcina Szlachcikowskiego była już skuteczna, 3:2 dla Borowiaka! Mecz zrobił się jeszcze ciekawszy, a czerszczanie nie zwalniali tempa. Dosłownie minutę później zagrali koncertową akcję. Wkraczający z impetem w pole karne Piotr Tuszkowski dograł do Patryka Dudy, który wpakował piłkę do siatki tak, jak umie najlepiej – tuż przy samym słupku bramki, ustalając wynik spotkania na 4:2 dla gospodarzy.

Borowiak przynajmniej do soboty będzie samodzielnym liderem A – klasy gr. III. Bezpośredni przeciwnik – Radunia II Stężyca zmierzy się na trudnym terenie w Godziszewie z tamtejszą Styną.

MLKS Borowiak Czersk – Nowi Nowa Cerkiew 4:2 (1:0)

Sojka – Pozorski (55’ Przesławski), Marach, Gliniecki, Pliszka, Kołatka (59’ Łangowski), Pruszak A., Pruszak R., Tuszkowski (88’ Słomiński), Duda, Stramol (66’ Szlachcikowski)

MLKS Borowiak Czersk

 





Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.