5-05-19
Czersk. Relacja
Słoneczna Sardynia - mało znana,
a tak urokliwa. Czerszczanie już ją odkryli
Studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Czersku korzystają z wiosennej pogody i podróżują, gdzie tylko dusza zapragnie i możliwości pozwolą. Kilkuosobowa grupa wróciła właśnie z eskapady na Sardynię, a za dwa tygodnie większa wybiera się do Albanii. - Było warto jechać - mówią uczestnicy wyjazdu na Sardynię.
Sardynia to druga największa włoska wyspa po Sycylii, na której już zresztą studenci UTW też byli. Dodajmy, wiele krajów europejskich już "zaliczyli", więc ostatnie wyjazdy to najczęściej wyspy - jak np. Majorka czy Kostaryka.
Sardynia zachwyca przyrodą i widokami, a Sardyńczycy i Sardynki - tak, tak, to nie pomyłka - dbają o przyrodę i choć turystów przyjmują, to z umiarem. Jak długo im się to uda? To tam są najpiękniejsze w Europie plaże i turkusowe wody. A wybrzeże to tysiące kilometrów - raj dla amatorów kąpieli. W ramach wyjazdu był jeden dzień wolny, więc kto chciał mógł zażyć wodnej czy słonecznej kąpieli.
A mieszkańcy okazali się bardzo sympatyczni. Zachowali odrębność kulturową. Włoska wyspa, ale z odrębną kulturą. Nawet domy są inne niż w Italii - wpływy najeźdźców widać także w architekturze.
Zachwyciły Narugi - kamienne budowle wzniesione 1,5 tys. lat przed naszą erą, a więc młodsze tylko o tysiąc lat od piramid egipskich. Wspaniała grota, do której dopływa się statkiem, a później idzie 2 km w głąb. Sardynia nie jest jednorodna - na południu jest też bardziej dzika. Uczestnicy dojechali do rejonu, który ze względu na położenie nigdy nie został zdobyty - nawet przez Rzymian. Strome góry były nie do przejścia, a czerszczanie wygodnie, choć w lekkim strachu, dotarli na miejsce dzięki umiejętnościom kierowców. To region tak dziki, że w latach 60-latach były tam gwałty i porwania.
Na Sardynii mieszka się też zdrowo. To właśnie tam w Europie żyje najwięcej stulatków.
Oczywiście, podczas podróży - długiej m.in. z noclegiem na promie - już dyskutowano, gdzie tym razem pojechać. Może Norwegia, może Gruzja... Marzeń nigdy za wiele.
(red)
fot. nadesłane