2-11-19
Gm. Czersk. „Wojna to straszny czas, czas, o którym nie da się zapomnieć”
Zapis rozmowy z nieżyjącą
już panią FELICJĄ KŁODZIŃSKĄ
Listopad to miesiąc szczególny- czas refleksji i pamięci o naszych bliskich, którzy odeszli. Pewne okrągłe rocznice (80 rocznica wybuchu II wojny światowej, 100 rocznica odzyskania Niepodległości, czy w styczniu 2020 roku 100 lat od powrotu Czerska do Macierzy ) powinny też skierować nasze myśli ku tym, którzy walczyli o tę naszą wolność.
Poniżej zapis rozmowy z nieżyjącą już panią FELICJĄ KŁODZIŃSKĄ.
Bogumiła Milewska
FELICJA KŁODZIŃSKA
„Pani Felicja to miła starsza pani. Mimo swego wieku (ur. 22.02. 1924 r.) czuje się dobrze, jest sprawna, dużo czyta. Często na jej twarzy gości uśmiech. Wita mnie bardzo serdecznie. Częstuje kawą i ciastem. Właśnie swobodnie rozmawiając proszę ją o przypomnienie sobie kilku przeżyć związanych z drugą wojną. Trudno ją namówić na nagranie. Zgadza się jednak opowiedzieć dwie wojenne historie. I nagle znika z jej twarzy uśmiech. Widoczne jest strapienie, zdenerwowanie, gdy wraca pamięcią do wydarzeń sprzed 70 lat.
Pierwsza historia, którą mi opowiada, dotyczy jej bezpośrednio. Otóż któregoś październikowego dnia 1939 roku jechała z Czerska do Łęga. Nagle dostrzegła, że z budynku policji wychodzi jej nauczycielka pani Michalina Puziakowa i policjant. Trzyma on w lewej ręce rower a prawą dłoń ma zakutą kajdankami z ręką nauczycielki. To był straszny widok. Pani Puziakowa, była przyjaciółką jej rodziców, trzymała jej siostrę do chrztu. Patrząc, jak idą skuci, ogarnęło ją przerażenie. Zdawała sobie sprawę z tego, co groziło nauczycielce. Potem dopiero dowiedziała się, że pani Michalina dostała wezwanie, na które się stawiła. Gdyby wtedy nie poszła na policję, może udałoby się jej przeżyć. Pani Felicja mówi, iż do dziś słyszy stukot podbitych butów tego policjanta. Szła za nimi aż do mostu kolejowego /na trasie Bydgoszcz- Gdynia /.Bała się bardzo. Powoli zapadał zmrok, a ona skradała się za nimi. Zawróciła jednak i dotarła do domu. Zaraz po zawróceniu, usłyszała strzał. Wiedziała, że to strzał do pani Puziakowej, czuła to. Była w takim szoku, że rodzice nie mogli z początku dowiedzieć się, co się stało. Dopiero po chwili zaczęła opowiadać o tym, co widziała. Wiedziała, że strzał, który słyszała, wymierzony był w jej nauczycielkę. Ten policjant, który prowadził kobietę zabił ją gdzieś na bagnach, w kierunku, których szli. Nigdy więcej nie spotkała swojej nauczycielki. Po wojnie mieszkańcy wioski szukali tego ciała, ale nie znaleźli. Pani Felicja wzywana była też do sądu i o tym zdarzeniu opowiadała. Wtedy na podstawie takich zeznań wydawano akt zgonu. Tak było. Na obelisku w Chojnicach znajduje się nazwisko Michaliny Puziakowej, ukochanej nauczycielki pani Felicji.
Druga historia, którą pani Felicja opowiada, związana jest z jej ojcem. Mieszkali w dużym domu. Często ktoś z rodziny przyjeżdżał, kuzyni bywali, co tydzień. Stale było dużo ludzi w domu. Jej ojciec miał radio, często go słuchał. Miał specjalną skrytkę na piętrze w podłodze i je tam chował. Któregoś dnia nagle wpadli do ich mieszkania Niemcy. Rodzinę ogarnęło przerażenie, bo wiedzieli, że ojciec poszedł na górę słuchać radia. Na szczęście, ojciec usłyszał na dole wrzask i schował radio do komórki za pewną skrzynię. Przysłonił też ręką tę skrzynię, gdy wpadli Niemcy. Wyszedł wtedy z nimi. Baliśmy się, że już nie wróci do domu. Tak by się stało na pewno, gdyby znaleźli to radio. Udało mu się jednak wrócić. Nasza radość była ogromna. To wydarzenie ojciec tak bardzo przeżył, że w jeden dzień zupełnie osiwiał.
Kiedy pytam panią Felicję, czy ojciec często o wojnie opowiadał, stwierdza ona, iż nie mówiło się o tych strasznych wydarzeniach zaraz po wojnie. Żyli przecież w tym okrutnym czasie, każdy to widział, wiele wiedział. Poza tym w czasach komunistycznych trochę wykrzywionej historii uczono w szkole. Tym, którzy wojenny koszmar przeżyli, trudno było to zrozumieć. Dobrze, że my żyjemy w czasie pokoju, bo wojna to straszny czas, czas, o którym nie da się zapomnieć.”
Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.